Od czego zacząć naukę malowania? cz.1

Bez zbędnego wstępu opowiem Wam, od czego sama zaczynałam naukę malowania. Tekst jest pierwszym z cyklu, więc postanowiłam na zakreślić sprawę nieco ogólnie. Będzie tak jak w malarstwie: od ogółu do szczegółu. 


Nie zaczynałam od malowania

Mój pierwszy kontakt z malarstwem to wystawy, filmy i książki. Na początku dużo czytałam o malarstwie i malowaniu. Bardzo przydały mi się książki o historii sztuki, zapisane rozmowy z artystami, a uzupełnieniem takiej lektury były biografie mistrzów. Zaczęłam od początkowych okresów malarstwa, poznawałam najważniejszych artystów i oglądałam dużo albumów, nie tylko z samym malarstwem,ale również albumy fotograficzne i o historii mody.  Przypomniałam sobie wszystkie okresy historii sztuki. W między czasie zaczęłam uświadamiać sobie, jaki styl jest moim ulubionym, ale nie chodziło mi o to, żeby go kopiować, ale starać się malować tak, żeby wypracować własny malarski charakter. 


Zanim stanęłam do płótna

Mój pierwszy obraz przedstawiał martwą naturę. Radzę od tego zacząć, bo nawet jeśli nie wybierasz się na studia malarskie, to dużo nauczysz się ćwicząc technikę obserwacji. Jeśli nauczysz się malować angażując zmysł wzroku, będzie ci łatwiej przy obrazach, które stworzysz w przyszłości. Będą lepsze, ciekawsze, bardziej realistyczne. Oczywiście, malowanie martwej natury to też wiele godzin zajęć na studiach malarskich. Trzeba przez to przejść, żeby doskonalić swoje umiejętności


Na początek - patera owoców

Malując martwą naturę, uczyłam się przeniesienia na płótno kolorów, świateł, cieni, temperatury i zachowania kompozycji. Malarstwo to sztuka obserwacji. Uczyłam się w tym czasie patrzeć  jak dziecko w pierwszych dniach życia. Przy długiej obserwacji dostrzegamy rzeczy, na które nigdy wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. Na to jak odbija się światło, jaki kształt mają rzeczy, które widzieliśmy już sto razy, ale nigdy wcześniej aż tak dokładnie. Nie zakładałam, że pierwszy obraz będzie tym najlepszym. Może i został w mojej głowie, jako debiut, ale po kilku latach widzę ile jeszcze wymagał pracy. Na tym właśnie polega nauka, nie tylko malowania, że z czasem poznajemy nowe techniki, sekrety, ciekawostki, które pomagają być lepszym w tym, co robimy. Warto trzymać się zasady: na wszystko przyjdzie czas. 

Moje pierwsze płótno

Moje pierwsze obrazy powstawały na zagruntowanej tekturze malarskiej. To było najlepsze rozwiązanie dla początkującego malarza. Uwierz, że na tym etapie nie ma sensu wydawać pieniędzy na płótna, bo są drogie. Nawet jeśli nie jest Ci żal wydawać, lepiej odłóż kasę na przyszłe wydatki - będzie ich sporo.
Kolejnym etapem było malowanie na gotowych płótnach bawełnianych. Znowu pojawia się tu aspekt finansowy. Te płótna są dużo tańsze niż lniane i dlatego można na nich ćwiczyć. Nie oszukujmy się - jeśli zaczynasz naukę od zera, to na profesjonalne malowanie przyjdzie czas. Teraz szkoda wydawać majątek na pierwsze podejścia. To samo tyczy się pędzli, o których napiszę więcej w kolejnym tekście. 


Moja pierwsza farba 

Jeśli chodzi o jeszcze jedną podstawę, z której sama korzystałam przy pierwszych próbach malarskich, to zakup farby akrylowej. Był to taki pierwszy etap w poznawaniu właściwości różnych farb. Zawsze przecież lepiej mieć wybór i spróbować różnych technik w malowaniu. Sama w ten sposób odkryłam, że będę malować farbą olejną. 


Co ze sztalugą? Jakie pędzle wybrać na początek? Gdzie je kupić? Na jaki kurs się zapisać? A może lepiej nie? Jak się uczyć na egzamin na ASP?

Dzisiejszy wpis to jedynie ogólny zarys tematu: od czego zacząć naukę malowania? 

W kolejnych częściach odpowiem najbardziej szczegółowo na pozostałe pytania. 


Tymczasem zasiadajcie do lektury i szlifujcie podstawy. Może warto zajrzeć do tekstu o kobietach prowokatorkach na obrazach? :)

Komentarze

  1. Powiem od siebie, że nie warto oszczędzać na farbach. Nie ma co kupować tych najdroższych, ale przyrzekam, że malując najtańszą farbą z półki wylewa się morze łez i pluje w brodę. Mi niestety nikt o tym nie powiedział i przez grube 2 miesiące zastanawiałam się dlaczego moje prace są z dwa razy gorsze od prac reszty grupy- są ciemne, kolory brudne a farby nie chcą się ładnie mieszać.
    Teraz przed zaliczeniem i tak musiałam kupić droższy asortyment żeby prace jakoś wyglądały, więc i tak wyszło mi to 2 razy drożej... 😓

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malujesz farbą olejną? Powiem szczerze, że ja aż takiej różnicy nie zauważyłam. Ciekawe z czego to wynika...

      Usuń
    2. Akrylami. Widać różnicę w teksturze farby i jej sposobie zasychania, ale największym problemem są te kolory, które zasychają obrzydliwie :P

      Usuń
    3. Myślałam, że olejnymi malujesz, stąd moje zdziwienie, że jest taka różnica :) Jeśli chodzi o akryle to widać różnicę nawet jeśli cenowo bardzo się nie różnią. Niestety musisz wypróbować i zobaczyć, którymi Ci się najlepiej maluje. Może być różnica w cenie kilka złotych, a jakość obrazu sporo wyższa.
      Niektóre akryle są rzeczywiście bardzo słabe, ale to już wiesz mniej więcej pewnie których unikać 😜 Jeśli testujesz inne to nie kupuj całej gamy tych tańszych, tylko próbuj np. po jednej i dokupuj kolory. Niestety wszyscy muszą przejść taką fazę prób i błędów ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty