Skąd wziął się hiperrealizm? cz.2

Hiperrealiści zamierzali stworzyć nową rzeczywistość. Nie mogli więc tworzyć obrazów z natury, bo pod wpływem choćby zmian pogody i przemieszczania się obiektów, obrazy te ulegały zmianie.

Do swojej pracy potrzebowali też narzędzia, które było w stanie zarejestrować rzeczywistość dokładnie taką, jaka była. Chodziło o zatrzymanie chwili, a pomagał im w tym aparat fotograficzny. Przez wiele lat krytycy zastanawiali się jednak czy wykorzystanie fotografii to aby nie pójście na skróty. Czy stosowanie gotowego podkładu, z którego korzystali nawet przy tworzeniu kompozycji, nie godzi w twórczość, o której brak byli posądzani? 

O tym jak fotografia wpłynęła na malarstwo możecie przeczytać TUTAJ.

Tom Blackwell, "Odalisque Express", źródło: fototapeta.art.pl

Wiek XX przyniósł nowe rozwiązania technologiczne. Hiperrealizm pojawił się więc najszybciej w Stanach Zjednoczonych, ponieważ technologiczna rzeczywistość, którą wykorzystywali hiperrealiści, pojawiła się tam najwcześniej. Sama fotografia znalazła się w centrum zainteresowania artystów na początku lat 60. 

Malarstwo amerykańskie z całą pewnością nie ma takiego zaplecza jak malarstwo europejskie. Jeśli chodzi o sam realizm, można powiedzieć, że zapoczątkowany został na samym początku XX wieku, przez grupę „Ośmiu” („Ashcan School”), których głównym celem było dokumentowanie scenerii miasta. Głównym fotografem tego okresu był Ben Shahn, który w pewnym sensie był prekursorem i pop-artu i hiperrealizmu. 

fot. Ben Shahn, źródło: blogspot.com

Należy jednak odróżnić realistów od hiperrealistów, chociaż granica między ich twórczością jest bardzo cienka, ponieważ realiści, tak jak hiperrealiści wspomagali się fotografią. Ich podejście było jednak zdecydowanie bardziej naiwne. Fotografia, służyła realistom jako szkic, schemat. W trakcie malowania obraz stawał się w dużej mierze częścią wyobraźni artysty, który posiłkował się zdjęciem. U hiperrealistów miało ono znacznie większe znaczenie. Dla nich była to reprodukcja, więc tym samym uważali, że w dobie XX wieku, każdy obraz mimowolnie się nią staje. Fotografia czyniła z obrazu jeszcze większe dzieło. Obraz był niepowtarzalny, a fotografia stawała się jego nierozłączną częścią, powodując, że sam obraz nabierał jeszcze większego znaczenia.

Ralph Goings, źródło: magnoliaeditions.com, hiperrealizm

Edward Hopper, źródło: edwardhopper.net, realizm

Korzystanie z dóbr jakie dawała ówczesna technologia, było bardzo ograniczone. Projektory, aparaty fotograficzne - były uznawane, kolaże malarskie (kojarzące się z ekspresjonizmem) - zdecydowanie nie. Andre Breton powiedział kiedyś: „Jest dla mnie niemożliwością traktować obraz inaczej niż okno, wobec tego moją pierwszą troską jest wiedzieć na co ono wychodzi.” Słowa te idealnie pasują do sytuacji, z którą spotykamy jeśli rozmawiamy o założeniach hiperrealizmu. Fotografia, która była niezbędnym dla nich „przedmiotem”, była oknem na świat, który zamierzali namalować. Nie uproszczeniem, ale zatrzymaniem obrazu, takim jaki był. Czasem jest to trudniejsze niż działanie tylko z pomocą własnej wyobraźni.

Hiperrealistom można wiele zarzucić. To, że działają na podstawie rzeczy już stworzonych, że posługują się fotografią, że rzadko korzystają z wyobraźni. Czym jednak są dobra XX wieku? Czy malarstwo, tak jak i inne dziedziny nie powinno się rozwijać? Korzystać z wszelkich możliwych dóbr, aby zyskać miano „dzieła”? Jeśli artyści korzystają ze swoich zdjęć, które pragną przenieść na obraz, to czemu nie?

Komentarze

Popularne posty