10 sposobów na to, żeby zmotywować się do malowania


Dyscyplina to trudne słowo. Trudno ją sobie narzucić, kiedy nie mamy celu, nie potrafimy się zmotywować, mamy gorszy dzień... Poranek nie był idealny, plany pokrzyżowały się tak, że nie ma czasu na malowanie. Dużo energii pochłania też szkoła i praca, szczególnie jeśli ktoś pracuje na etacie. Jak zmotywować się do malowania obrazu, żeby nie odkładać tego na później?

1. Przygotowuję się 

Przygotowania do malowania trwają u mnie czasem kilka dni. Odwiedzam sklep plastyczny, kompletuję farby i wymieniam pędzle, które już do niczego się nie nadają. Tysiąc razy analizuję zdjęcie, które ma mi posłużyć za wzór. Staram się wyobrazić sobie jak ma wyglądać ostatecznie obraz. Takie przygotowania trochę zajmują, ale pozwalają zmobilizować się i zachęcić podświadomie do pracy. 

2. Układam plan

Potrafię powiedzieć jak będzie wyglądał mój czas w ciągu najbliższego tygodnia. Wiem o której muszę być na zajęciach, do której mogę spać, ile zajmie mi nauka, dojazd do szkoły rysunku... i że czasem nawet pogoda potrafi pokrzyżować plany. Spisuję sobie plan na tydzień, który staram się realizować konsekwentnie godzina po godzinie (choć nie zawsze się udaje!). Robię tak, kiedy wiem, że chcę malować i mam napięty grafik.

3. Wzoruję się

Wspominałam już kiedyś, we wpisie 8 powodów dla których fotografia wpłynęła na malarstwo, a malarstwo wpływa na fotografię, że wiele obrazów jest po prostu wzorowanych na fotografiach. Nie chodzi o znane i popularne zdjęcia, ale o takie, które jesteśmy w stanie zrobić sami dla siebie. To bardzo ułatwia i przyspiesza malowanie, ponieważ mamy się czym  inspirować. 

4. Porządkuję inne sprawy

Ważne i potrzebne, ale codzienne sprawy, staram się załatwiać przed południem. Zazwyczaj wstaję dość wcześnie, bo to bardzo wydłuża dzień. Rano robię zakupy, pranie, sprzątam mieszkanie, pakuję się na wyjście po południu. Zajmuje mi to maksymalnie do 12.00. Później mam kilka godzin na malowanie i nie przejmuję się nieugotowanym obiadem.

5.  Traktuję malowanie jak drugi etat

Wyznaczam sobie określoną liczbę godzin na malowanie, więc czuję się jakbym była w pracy. To pomaga utrzymać dyscyplinę. Jeśli pracujesz osiem godzin dziennie na etacie, wyznacz sobie kilka dni w tygodniu po dwie godziny. Małymi krokami też można coś namalować. 

6. Nie myślę o zarobku

Jeśli maluję obraz na sprzedaż, to staram się nie myśleć o pieniądzach. Obrazy mają dla mnie też wartość sentymentalną i emocjonalną. Dzięki temu, są dużo lepsze niż malowane pod presją czasu i wymagań zleceniodawcy.

7. Korzystam z pór roku

Każda pora roku jest inna i ma swoje wady i zalety. Staram się korzystać z tych drugich. Jesienią i zimą maluje mi się lepiej, ponieważ moje mieszkanie jest bardziej ocienione. Z kolei latem ciągnie mnie w plener i korzystam z ładnej pogody. Maluję wtedy też całkiem inne obrazy niż w chłodniejszych miesiącach, inne rzeczy potrafią mnie zainspirować. 

8. Oglądam vlogi

Dużą inspiracją są dla mnie podróże, z których przywożę zdjęcia i wspomnienia. Kiedy nie mam okazji wyjechać, oglądam dużo vlogów podróżniczych, które pokazują życie w innej części świata. Daje mi to kopa, ponieważ widzę, jaką wspaniałą pracę wykonują osoby, które to nagrywają. Marzę o tym, żeby też kiedyś mieć możliwość pracy w innym kraju.

9. Nie myślę o celu

Już podczas malowania staram się też nie myśleć o ostatecznym wyglądzie obrazu. Pomimo, że wiele osób mówi - motywuj się celem, który osiągniesz, ja uważam, że sam akt malowania jest dużo ważniejszy. Wiem, że w trakcie malowania mogę jeszcze zmienić koncepcję obrazu i nie stresuję się jeszcze, że muszę go poprawiać. 

10. Zapraszam znajomych do siebie

Takie wizyty nie muszą zaburzać mojego harmonogramu. Jeśli chcę spotkać się z kimś, to zapraszam tę osobę do siebie w czasie, kiedy będę malować. Czasem, w rozmowie na inny temat niż malarstwo, znajduję inspirację lub olśnienie dotyczące mojej pracy. To bardzo przydatne.



Komentarze

Popularne posty